Historia pszczół - Maja Lunde


Tytuł: Historia pszczół
Autor: Maja Lunde
Wydawnictwo: Literackie
Rok I wydania: 2016

„Historia pszczół” to książka, która była bardzo głośna dwa lata temu, a teraz przeżywa swój renesans wraz z wydaniem kolejnej powieści autorki. Historia na okładce zostaje nazwana epicką... Muszę przyznać, że się z tym zgadzam. Jest to historia wielka treścią i formą, a przy tym niesamowicie pochłaniająca i łatwa do przyswojenia.
Akcja rozgrywa się w trzech, ważnych dla pszczelarstwa, momentach w czasie. 
Poznajmy historię  Williama, XIX wiecznego Anglika pogrążonego w depresji, męża, ojca i niespełnionego naukowca. Człowieka zafascynowanego pszczołami. Jego pasja jednak wygasała wraz z powziętymi obowiązkami rodzinnymi. Wraz z pasją wygasła jego chęć do życia.
Kolejny wątek to życie Georga. Akcja ma miejsce w 2007 roku w USA.  Również i Georga życie wystawia na próbę. Problemy zawodowe, czy utrata prawdziwej relacji z synem, to tylko niektóre z tematów poruszonych w tej części książki. George jest pszczelarzem tradycjonalistą. Niepodziewanie wszystkie stałe elementy jego życia przestają być bezpiecznym fundamentem. 
Ostatnia i najpóźniejsza chronologicznie historia to losy Tao, chińskiej matki i zapylaczki. Tao żyje w czasach, gdy pszczoły już zupełnie wyginęły, a ich prace przejęli ludzie. Człowiek jednak, nie jest w stanie ich zastąpić, wiec świat pogrążył się w nieurodzaju i głodzie.




Wszystkie historie łączą oczywiście tytułowe pszczoły, ale nie tylko one. Każda z nich opowiada niezwykle życiowo i plastycznie o relacjach rodziców z dziećmi, o pasji, rozwoju i zmierzeniu się  z utratą celu. Tematy te nie są poruszone w sposób tani, ani oczywisty. Historia wciąga, tak że nie byłam w stanie się od niej oderwać. Przeżywałam perypetie bohaterów jak własne, czując zarówno ich ból, jak i chwile radości. 

Musze przyznać, że pewne elementy fabuły niestety dosyć przewidywalne. Praktycznie od samego początku podejrzewałam co było przyczyną tragedii Tao. Jednak, nie odebrało mi to przyjemności z lektury. 

Moim ulubionym wątkiem była historia Williama, jego wewnętrznej przemiany i pracy nad relacją z córką. Sama postać córki Williama – Charlotty, jest moim zdaniem niezwykła. Ograniczona przez czasy w których przyszło jej żyć, nadal nie ulega schematom i nie porzuca chęci rozwoju, czy ciekawości do otaczającego ją świata. Świadoma kulturowej roli  swojej płci, oddaje wszystkie zasługi ukochanemu ojcu, pozostając cichą, ale  najważniejszą  bohaterką tej historii.

Historia George najmniej mnie pochłonęła. Niemniej, wątek jego relacji z synem był  bardzo interesujący. Podobał mi się też poruszony tutaj problem wierności tradycji, pozostawiony właściwie bez jednoznacznej oceny moralnej.

Historia Tao nie pozostaje w tyle. Autorka mimo, że nie byłoby to trudne, nie zrobiła z tego wątku kolejnej typowej dystopii. Chiny, co prawda, pogrążone są w wypaczonym ustroju, a świat pozbawiony bujnej przyrody, pełen jest cierpienia i głodu, jednak to wszystko nie staje się banalne i oczywiste. Nie dostajemy dokładnego opisu tamtego ustroju, a jedynie wyrywek z życia rodzinnego i emocjonalnego głównej bohaterki. Wszystko jest wyważone i dzięki temu nie nużące (czego nie można niestety powiedzieć o mnożących się w zawrotnym tempie innych dystopijnych powieściach).


Autorka w niesamowicie dotykający sposób przekazuje nam wrażliwość na wagę i znaczenie pszczół w naszym życiu. Od czasu przeczytania tej książki, inaczej patrzę na świat. Zaczynam dostrzegać wszechobecną pracę tych małych stworzonek i niebezpieczeństwo w jakim obecnie się znajdują. Super jest to, że tła historii Williama i Georga są akuratne historycznie, więc mamy też element edukacyjny.

Moim ulubionym elementem jest zakończenie, które w cudowny sposób łączy ze sobą wszystkie trzy historie.

Polecam „Historię pszczół” z całego serduszka! Pozostawi Was ona z uśmiechem na ustach, ale równocześnie troszkę bardziej świadomych jednego z wielu problemów w obliczu których stoi nasza planeta, a zatem każdy z nas!
Mam nadzieję, że chociaż trochę Was zainteresowałam. A może już ją czytaliście? 
Dobrego dnia!
Chmurka





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kosmetyki naturalne

TBR na resztę wakacji

Amorgos - cicha woda...